Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego,
będąc głodni, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze,
rzekli Mu: Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w
szabat. A On im odpowiedział: Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był
głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby
pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko
samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu
kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto
powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli,
co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście
niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.
Przekonuję się, że wszelka faryzejskość rodzi się w nas ze strachu i z wykrzywionego obrazu Pana. Słyszałem nieraz napełnione udawaną troską pytania: iść do kościoła czy do pracy, pomodlić się czy zrobić dzieciom kolację itp. Zrób to i tamtego nie zaniechaj. Miłość do Boga, tak prosta, prawdziwa, podpowiada nam, jak się zachować. Nie czyń Boga na Twoje podobieństwo, ale pozwól Bóg, by upodobnił Cię do Siebie '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.