Jezus powiedział do swoich
apostołów: "Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana.
Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa – jak jego pan.
Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego
domowników. Nie bójcie się więc ich! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie
miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co
mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho,
rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz
duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić
w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca
waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet
wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż
wiele wróbli. Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam
się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed
ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie".
Relacja uczeń-nauczyciel na
określenie naszej relacji z Bogiem warta jest głębszego zastanowienia. Bo jako
uczniowie nie wyważamy otwartych drzwi, ani nie odkrywamy Ameryki. Idziemy za wskazaniem
Nauczyciela. Nasza droga jako uczniów ma być słuchaniem Nauczyciela,
wpatrywaniem się w Jego przykład, czerpaniem z Jego mądrości, życiem pod Jego
czujnym okiem. Może dzisiaj ciężko zrozumieć nam ten obraz, bo brakuje nauczycieli-mistrzów,
którzy nie tylko uczą, nie tylko pracują, ale wychowują, formują i to nie według
swoich osobistych przekonań, ale jeśli nie według Ewangelii to przynajmniej w
zgodzie z prawdą i rozumem. I takimi nauczycielami mamy stawać się dla innych,
wciąż pamiętając, że jeden jest nasz Nauczyciel – Chrystus '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.