Zawsze miałem 'problem' z tym błogosławieństwem. Bo przecież chrześcijanin ma być radosny; radość to dar Ducha Świętego; Jezus mówi o tym, że napełni nas radością. To jak to pogodzić z tym błogosławieństwem. Ten płacz trzeba rozpatrywać w dwóch wymiarach. Najpierw wymiar zewnętrzny: trudno nie płakać nad śmiercią, nad prześladowaniem, nad sprawami, które ktoś powoduje w naszym życiu i w ten sposób płacz staje się wołaniem do Boga, porusza Jego serce i wylewa deszcz błogosławieństw. Ale płacz może mieć też wymiar wewnętrzny. Ktoś dla świata wydaje się radosny, ale płacze przed Bogiem: płacze z powodu stanu siebie czy świata, płacze nad grzechem obrażającym Pana, płacze nad losem współbraci. I choć raduje się przed Panem, to Pan widzi też jego łzy. Bądźcie więc błogosławieni '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.