Jezus powiedział: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie
wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest
złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem
owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce
po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a
owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą,
lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych". Tę przypowieść opowiedział
im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc
powiedział do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem
bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i
rozbójnikami, a nie posłuchały ich, owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie
przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej
przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to,
aby owce miały życie i miały je w obfitości".
Wydaje się, że świętość, choć od momentu chrztu jest naszym
obowiązkiem, pozostaje dla nas raczej pojęciem odległym, rzec by można
abstrakcyjnym. Nasze wyobrażenie o świętości skupia się zasadniczo na
perfekcyjnym sposobie życia. A ponieważ taka doskonałość nie jest do
osiągnięcia, mamy to doświadczenie, to wyłączamy się z grona powołanych do
świętości i nieco bezradnie zaczynamy żyć tak połowicznie, tłumacząc sobie: to
nie dla mnie. Święty jest Jan Paweł II, a ja jestem zwykły, szary, mam żyć
normalnie. A przecież świętość nie jest wynikiem naszych wysiłków i starań. Jest
ona możliwa tylko dzięki Bramie, którą dla nas stał się Syn Boży. Jezus nie
tylko raz oddał życie na krzyżu. On je cały czas oddaje jako okup za nasze
grzechy. W naszym życiu wciąż uobecnia się Jego krzyżowa Ofiara, On wciąż staje
przed nami jako brama owiec, by nie zbłądzić, by nie zaginąć, by trafić do
wiecznej owczarni '+' ks. Adam
https://m.youtube.com/watch?v=-UnxEFEFohY
OdpowiedzUsuń