Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi
śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie
więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś baranki moje”. I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie,
synu Jana, czy miłujesz Mnie?” Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię
kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje”. Powiedział mu po raz trzeci:
„Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” Zasmucił się Piotr, że mu po raz
trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko
wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i
chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a
inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To powiedział, aby zaznaczyć,
jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za
Mną!”
Ta niesamowicie ważna rozmowa dokonuje się w prozaicznej scenerii. Ewangelista, nie wiedzieć czemu, zaznacza, że działo się to po śniadaniu. Z jednej strony zapewnia nas, że Zmartwychwstały nie był duchem. Jadł ze swoimi uczniami tak jak wcześniej. Ale z drugiej strony warto zwrócić uwagę na to, że Bóg przenika naszą codzienność. Wielkie sprawy mogą dokonywać się pośród szarych, zwykłych zajęć. Może dziś, albo jutro, po praniu, albo przed odkurzaniem przyjdzie Pan '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.