Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry
pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem,
którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i
ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest
najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce
moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie
moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę
przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden
pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów
odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je
oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".
Wykazanie różnic między dobrym pasterzem a najemnikiem nie jest
potrzebne Panu Jezusowi, ono jest dla nas. Najpierw, żebyśmy sprawdzili, komu służymy, kogo czynimy swoim
pasterzem, czy rzeczywiście Boga czy może wybieramy sobie pastuchów. I drugie –
komu chcemy służyć, za kim chcemy iść. Odpowiedzi niby są oczywiste, ale czy na
pewno nasze pragnienia, deklaracje, chęci pokrywają się z naszymi wyborami,
postawami, z naszym zachowaniem? Jasne, że nie jesteśmy doskonali i że mogą nam przydarzać
się upadki, błędne decyzje, kryzysy. Ale nie usprawiedliwimy tym pewnej
bylejakości, chodzenia na kompromis, próby łączenia Boga ze światem. O przejrzystość
chodzi, o to, by dobro nazywać dobrem, a zło złem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.