Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie
tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje
życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na
życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja
jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.
Ciekawe, że w służeniu Jezus nie akcentuje działania, ale
bycie, obecność. Dla nas sługa to najpierw służący. Dla Jezusa – to towarzysz,
przyjaciel. Taki przykład służby On sam nam zostawił. Nie wahał się robić tego,
co słudzy, w tym trzeba podkreślić umycie nóg apostołom w czasie Ostatniej
Wieczerzy, ale robił to nie jak niewolnik, lecz jak ten, kto kocha, kto jest
obecny. Wiele czynności spełniamy, służąc innym, ale nie zawsze są one
równoznaczne z służbą Bogu. I o to właśnie trzeba by zawalczyć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.