Jezus powiedział do swoich apostołów: „Oto Ja was posyłam
jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak
gołębie. Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w
swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was
wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie
martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam
poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego
będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci
powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u
wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie
zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego.
Zaprawdę powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn
Człowieczy”.
Lubimy tworzyć sobie gotowe scenariusze na wszystkie możliwe wydarzenia w naszym życiu. Niby wiemy, że to niemożliwe, ale niemożliwym wydaje się nam też życie bez takich planów. A Pan mówi: nie martwcie się. I jeśli mówi o tym w odniesieniu do czasu prześladowań, to o ile bardziej do zwykłych, szarych dni. Duch Święty stale przychodzi z pomocą naszej słabości. Jest z nami, gdy ten świat próbuje nas pochłonąć i jest z nami, gdy my zmieniamy ten świat. Dlatego nie mają sensu nasze scenariusze. Duch wszystkim kieruje. A my? Czyż możemy być pewni choćby jednej chwili? '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.