Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 31 lipca 2021

Dobre chęci

W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: «To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają». Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: «Nie wolno ci jej trzymać». Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: «Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!» Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Herod chętnie zgładziłby Jana Chrzciciela, a zasmucił się, gdy córka Herodiady zażądała jego głowy. Czyżby sprzeczność? Nie! To skutek grzechowego rozdarcia. Powtarzamy, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło, a niestety często na samych chęciach się zatrzymujemy. Herod, napisze św. Marek w paralelnym fragmencie, chętnie słuchał Jana. Dlatego też nie dziwi jego smutek na wieść o żądaniu jego śmierci. Ale ta chęć to było stanowczo za mało, by się zmienić, by chcieć żyć w prawdzie, i by się tej prawdy nie bać. Dobre chęci to za mało, by przeciwstawić się złu. I my dzisiaj jesteśmy wezwani, by nie napełniać się dobrymi chęciami, ale dobrym pragnieniem. Pragnienie rodzi w nas wytrwałość, wierność, kierunkuje na cel, pomaga odnaleźć w sobie siłę do walki. My też stajemy wobec wyboru Heroda. Może nie zawsze ma on w naszym życiu tak dramatyczny przebieg, ale bardzo często jest on kluczowy, bo dotyczy dobra i zła, a przez to dotyczy naszego przyszłego życia. Grzech rodzi śmierć. Nasze związanie się z grzechem prowadzi do śmierci, a konsekwencje tego mogą zataczać naprawdę szerokie kręgi. Grzech Heroda niszczy nie tylko jego samego, ale dotyka konkubiny, jej córki, uśmierca sprawiedliwego Jana. Grzech rodzi w nas rozdarcie, które utrzymując nas w wahaniu, w wątpliwościach, uniemożliwia nasz rozwój. I tak jak Herod potrafimy smucić się, że coś złego się wydarza, a z drugiej strony nie robimy nic, by złu zapobiec, albo by je zniszczyć siłą dobra '+' ks. Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.

Free Contact Form