Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa
w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby
mu powiedzieli: "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w
prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę
ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi,
czy nie?" Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: "Czemu
wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!"
Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: "Czyj jest ten obraz i napis?" Odpowiedzieli:
"Cezara". Wówczas rzekł do nich: "Oddajcie więc cezarowi to, co
należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga".
W pewnym sensie jesteśmy jak moneta podatkowa. Jesteśmy w tym świecie, świat, można powiedzieć, nas używa, pozwalamy się używać. I wielokrotnie jest na nas wyryty obraz i napis świata. Ale jeśli dobrze by umyć, oszlifować tę monetę, to okaże się, że wyszła ona z mennicy Bożej. I o ile monety nie wybierają tego, od kogo pochodzą, o tyle my jak najbardziej. to my decydujemy, czyj obraz i czyj napis jest nas widoczny. No właśnie: czyj? '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.