Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień
rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam
przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem
dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie
rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw
trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka
przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
Wątpliwości nie budzi w nas zapewne relacja synowej z teściową. Ale na poważnie. Przyjście Jezusa jest naprawdę nowym początkiem, nowym stworzeniem, swoistą rewolucją, wobec której nie można pozostać nijakim. Nasze odniesienie do Ewangelii nadaje nowy porządek nawet w relacjach tak głębokich i intymnych jak relacje rodziców i dzieci. Jest to zapowiedź nowego życia w Niebie, gdzie jedynym odniesieniem stanie się dla nas Bóg, a nie nasze ludzkie umowy, więzi, zwyczaje. Nie musimy się bać tego rozłamu, bo Bóg chce i może go w nas przezwyciężyć '+' ks. Adam
Wątpliwości nie budzi w nas zapewne relacja synowej z teściową. Ale na poważnie. Przyjście Jezusa jest naprawdę nowym początkiem, nowym stworzeniem, swoistą rewolucją, wobec której nie można pozostać nijakim. Nasze odniesienie do Ewangelii nadaje nowy porządek nawet w relacjach tak głębokich i intymnych jak relacje rodziców i dzieci. Jest to zapowiedź nowego życia w Niebie, gdzie jedynym odniesieniem stanie się dla nas Bóg, a nie nasze ludzkie umowy, więzi, zwyczaje. Nie musimy się bać tego rozłamu, bo Bóg chce i może go w nas przezwyciężyć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.