Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata,
postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się
w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować
pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to
uczniowie Jakub i Jan rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z
nieba i zniszczył ich?” Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do
innego miasteczka.
Dobra nowina o zbawieniu nie jest zarezerwowana dla
nielicznych. Jak niegdyś Pan Jezus wysyłał posłańców przed Sobą, i to nawet do
miasteczek samarytańskich, tak dziś posyła nas do obecnych Samarii. Prawdą
jest, że każdy jest wolny, lecz zbyt szybko kwestią wolności dyspensujemy się
od przekazywania wiary i dotarcia tam, gdzie Jezusa najbardziej potrzebują, być
może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie mówmy za łatwo: nic na siłę. Św.
Paweł wzywa: nastawaj w porę i nie w porę '+' ks. Adam
Szczególnie dziś, gdy tak łatwo przychodzi nam się usprawiedliwić... Z nieobecności na mszy świętej, z braku postu w piątek czy zerowego zaangażowania w życie kościoła...
OdpowiedzUsuńJak mogło to wyglądać, The Chosen: https://youtu.be/KociZB61tvA?feature=shared
OdpowiedzUsuń